niedziela, 20 czerwca 2010

Dorota Szwarcman o spektaklu


"Już sam fakt, że powstała tak dobra współpraca między Akademią Teatralną a Uniwersytetem Muzycznym, jest budujący. Ale najważniejsze, że dyplomantka AT zrobiła świetny spektakl: bardzo poetycki, subtelny, z dyskretną scenografią (Pauliny Czernek), wieloznaczny, ale nie zmieniający sensu, idący za tekstem i za muzyką, a nawet traktujący je z czułością. Młodzi śpiewacy (pod opieką wokalną Anny Radziejewskiej) podeszli do muzyki bardzo świeżo i naturalnie; na głosy trafiłam atrakcyjne (są dwie obsady): Dydonę śpiewała Barbara Zamek-Gliszczyńska, Eneasza Łukasz Hajduczenia, Belindę Ewelina Siedlecka, Drugą Kobietę Joanna Freszel, główną czarownicę Katarzyna Otczyk z punkową fryzurą, a pozostałe dwie wiedźmy - kontratenorzy Michał Sławecki i Jakub Józef Orliński. Chór miał też swoje zadania aktorskie, a towarzyszył im zespół instrumentów barokowych pod kierownictwem Lilianny Stawarz, do której należało też kierownictwo muzyczne. Naprawdę, przy oglądaniu takiego spektaklu można wciąż wierzyć w przyszłość opery. Będzie jeszcze grana (terminy na stronie), warto się wybrać. To zaledwie godzina."

http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=512

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Współpraca współpracą, ale sztuka niestety przerosła możliwości Teatru Collegium Nobillium. Słyszałem o sprzedaży biletów (a nie wejściówek) na nieistniejące miejsca siedzące na parterze, sam byłem świadkiem sprzedaży dwóch biletów na to samo miejsce...

Prześlij komentarz